Akcje popularnego producenta obuwia codziennego Crocs (NASDAQ:CROX) w minionym tygodniu osiągnęły rekordowe poziomy, po tym jak firma ogłosiła wprowadzenie na rynek nowej linii butów z materiałów pochodzenia ekologicznego.
Najnowsze wiadomości tylko przypieczętowały niesamowity trend wzrostowy u producenta 'kroksów', który trwa nieprzerwanie od załamania w marcu ubiegłego roku. Crocs to jeden z absolutnych giełdowych zwycięzców okresu pandemii. Tylko od początku 2021 roku akcje spółki podrożały o blisko 150%, a przez ostatni rok aż o 266%, dystansując swoich dużo większych konkurentów w branży obuwniczej.
Crocs właśnie ogłosił wprowadzenie na rynek nowych, całkowicie biodegradowalnych 'kroksów' - butów, które będą produkowane z materiału biologicznego o nazwie Croslite. Najnowszy produkt idealnie wpisuje się w długofalową proekologiczną politykę firmy mającą na celu zmniejszanie emisji węgla przy produkcji i korzystania z odnawialnych źródeł energii, co przypadło do gustu społecznie odpowiedzialnym inwestorom. Crocs chce przekształcać odpady i inne produkty uboczne w materiał produkcyjny opracowany razem z firmą Dow Inc., który ma stanowić bazę do produkcji nowego obuwia. Firma planuje wprowadzić nowe buty na całym świecie na początku przyszłego roku.
Kto mógłby przypuszczać, że 'kroksy' staną się tak dobrym materiałem inwestycyjnym w ciągu ostatnich miesięcy. Akcje firmy, które przez ostatnią dekadę poruszały się raczej w trendzie bocznym, miały swoje wzloty i upadki, w najgorszych okresach szorując po dnie, gdy kosztowały poniżej 10 USD, w trakcie pandemii wystrzeliły w kosmos niczym rakiety od SpaceEx. Po osiągnięciu dołka w marcu 2020 roku, akcje producenta piankowych chodaków, wzrosły ponad dwunastokrotnie. Crocs długo czekał na swoją szansę, a pandemia wygenerowała sprzyjające okoliczności, co pozwoliło firmie urosnąć do monstrualnych rozmiarów z kapitalizacją blisko 10 miliardów USD. Ale ów wzrost nie wziął się z niczego.
Firma od lat pracowała nad wizerunkiem i od zawsze miała solidną rzeszę fanów wśród młodszych konsumentów czy pracowników spędzającymi długie godziny na nogach. Dzięki licznym współpracom marketingowym z celebrytami m.in. jak Justin Bieber czy Bad Bunny, marka osiągnęła wysoką popularność, jednak nie mogła doznać impulsu, który wzniósłby ją na wyższy poziom.
Impuls nadszedł wiosną zeszłego roku, kiedy normą stała się praca zdalna i przestał obowiązywać korporacyjny dresscode, ludzie szukali wygodnej odzieży i obuwia, a 'kroksy' stały się idealnym produktem. Wzrost przychodów w każdym z czterech ostatnich kwartałów przyspieszył jeśli zestawić je z okresami lat poprzednich. Ogłoszone w lipcu wyniki za drugi kwartał 2021 roku, wskazały, że firma jest w trakcie dynamicznego rozwoju z rekordowymi przychodami 641 milionów USD, tj. większymi o 93% r/r i zyskami, które zaskoczyły całe Wall Street. Dyrektor generalny komentując ostatnie wyniki, wskazał, że "Nadal obserwujemy silny popyt konsumentów na markę Crocs na całym świecie" i nie były to słowa bez pokrycia. Kroksy chętnie kupuje się zarówno w USA, jak i w Chinach czy Europie.
Jeżeli Crocs będzie potrafił wykorzystać w dłuższym terminie sukces, który wywiązał się wokół produktów firmy, odważniej zaangażuje się na lukratywnych rynkach azjatyckich (które na razie stanowią mniej niż piątą część przychodów), szczególnie w Chinach i 'przypilnuje' tę grupę konsumentów, którzy korzystają z produktów marki, będzie miał duże szanse na zwiększanie rocznej sprzedaży, powyżej obecnego celu na 2021 rok w wysokości 1,4 miliarda USD. Ale trzeba pamiętać, że firma w swojej historii miewała różne okresy, gusta konsumentów są zmienne, a okoliczności różne. Chociaż wzrost w ostatnim roku był bardzo dynamiczny, a firma nadal trzyma się fundamentów, możliwe jest, że część inwestorów będzie skłonna skonsumować zysk, przy okazji rynkowej korekty.