Zaledwie tydzień po ujawnieniu planu przekształcenia się w czysto-energetycznego giganta, BP Plc (NYSE: BP) obserwował spadek kursu akcji do poziomu sprzed 25 lat. Dyrektor generalny Bernard Looney i jego nowy zespół zarządzający przedstawiali w ubiegłym tygodniu przez trzy dni z rzędu prezentację, aby pokazać światu, że gigant naftowo-gazowy może przystosować się do niskoemisyjnej przyszłości bez poświęcania zysków.
Akcje spółki zamknęły się na giełdzie w Nowym Jorku na poziomie 17,86 dolarów, co stanowi najniższy poziom od października 1995 roku. Podczas gdy spadające ceny ropy i obawy przed drugą falą koronawirusa nie pomogły BP, spadek sugeruje, że akcjonariusze nie byli przekonani do planów Looneya. "Inwestorzy pozostają sceptyczni" - powiedziała Mirza Baig, Global Head of Governance w Aviva Investors. "Zwłaszcza, że ten ruch jest wymuszony przez zmiany klimatyczne".
W lutym Looney objął stanowisko CEO, ale tak zwany "Tydzień BP" w tym miesiącu był jego wielkim momentem, którego celem było położenie nacisku na odważny plan przekształcenia się w spółkę energetyczną "zero emisji" do 2050 roku. Była to również okazja, by przekonać akcjonariuszy do pozostania przy BP po tym, jak w sierpniu spółka zmniejszyła swoją dywidendę o połowę. "To, czego inwestorzy szukają w spółkach, gdy zapowiadają duże strategiczne zmiany w dowolnym kierunku, to przekonujące odpowiedzi na trzy pytania: Co, dlaczego i jak?" - powiedział Nick Stansbury, zarządzający funduszem w Legal & General Group Plc.
Europejscy koledzy z BP również próbują odpowiedzieć na te same pytania, z różnym stopniem sukcesu. Royal Dutch Shell Plc (NYSE: RDS.A), który również w tym roku dokonał głębokiej redukcji swojej dywidendy, ledwo co przekroczył kurs akcji z okresu po pandemii, który osiągnął najniższy poziom w marcu. Total SA (NYSE: TOT) jak dotąd lepiej radzi sobie z utrzymaniem zaufania inwestorów do swojego planu transformacji energetycznej.
Istotą reinwestycji BP jest ograniczenie wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego przy jednoczesnym rozwoju działalności w obszarze odnawialnych źródeł energii. Looney obiecał inwestorom, że będzie mógł to zrobić, jednocześnie osiągając stopy zwrotu od 8% do 10%. Nie jest to tak wysoka stopa zwrotu, jak z wydobycia ropy naftowej, ale większa niż w przypadku wielu projektów z zakresu czystej energii. Looney powiedział, że BP wykorzysta swoje doświadczenie, integrację, niskie koszty finansowania zewnętrznego i sprawność handlową, ale rynek prawdopodobnie pozostanie sceptyczny do czasu, aż takie zwroty będą mogły zostać wykazane w praktyce, napisali analitycy Redburn w swoim komunikacie.
"Wyzwaniem dla BP jest budowanie umiejętności w zakresie rozwiązań dotyczących energii odnawialnej oraz przewagi konkurencyjnej w wybranych obszarach, która pozwala inwestorom wierzyć, że mogą oni osiągać atrakcyjne zyski finansowe z przydzielonego kapitału" - powiedział Aviva w raporcie Baig, który zdecydowanie poparł ambicje firmy w zakresie zerowej wartości netto.
Wątpliwości co do zdolności Big Oil do utrzymania zwrotów w miarę odchodzenia od paliw kopalnych na świecie znajdują odzwierciedlenie w rentowności dywidend spółek. Zarówno w przypadku BP, jak i Shell działania te stale rosną, co sugeruje, że akcjonariusze nie są pewni, czy wypłaty mogą zostać utrzymane nawet po gwałtownych cięciach na początku tego roku. Inwestorzy nie wydają się być już pewni, że trzymanie się ropy i gazu jest bezpiecznym zakładem. Exxon Mobil Corp. (NYSE: XOM), amerykański gigant, który nie ma większego zamiaru przechodzić na energię odnawialną i nadal pompuje ogromne ilości pieniędzy w projekty węglowodorowe, ma najwyższą ze wszystkich stopę dywidendy.
Uzyskanie przez BP pozycji, w której może osiągać zyski z dużych projektów związanych z energią odnawialną, będzie wymagało dużych nakładów z góry. Na początku tego miesiąca firma wydała 1,1 mld dolarów na morską energię wiatrową kupując udziały w inwestycjach należących do innego giganta naftowego Equinor ASA. Krótkoterminowe kamienie milowe określone w zeszłym tygodniu sugerują, że pojawi się więcej transakcji.
"Aby BP mogło osiągnąć swój niskoemisyjny cel 50 gigawatów mocy wytwórczych ze źródeł odnawialnych do 2030 roku, konieczny jest znaczny wzrost w nadchodzących latach", powiedział Stuart Lamont, menedżer inwestycyjny w Brewin Dolphin Holdings Plc. "Będzie to wymagało od firmy dyscypliny, zapewnienia delikatnej równowagi pomiędzy dążeniem do osiągnięcia celów dekarbonizacji przy jednoczesnym osiągnięciu atrakcyjnych zysków dla akcjonariuszy".