1% najbogatszych Amerykanów - kim są?

W Stanach Zjednoczonych tematem wielu dyskusji wciąż jest tzw. "1 procent". Określenia tego zaczęto po raz pierwszy powszechnie używać w 2011 roku podczas serii demonstracji zapoczątkowanych w Nowym Jorku przez ruch Okupuj Wall Street (ang. Occupy Wall Street). Manifestacje szybko osiągnęły skalę globalną, ponieważ uczestnicy protestowali przeciw nierównościom społecznym i ekonomicznym, które są widoczne na całym świecie. Uczestnicy ruchu nazywali siebie "99 procentami", podczas gdy światową elitę zamożnych określano mianem "1 procenta".

Obecnie większość osób w Stanach Zjednoczonych, które najwięcej zarabiają, pracuje w sektorze finansowym. Ich przychód składa się w połowie z wynagrodzenia, w 1/4 z przychodu z działalności i samozatrudnienia, natomiast resztę stanowią czynsz, dywidenda, zysk kapitałowy oraz odsetki. "1 procent" Ameryki to w 13,9% osoby z sektora finansowego. Co więcej, wśród najlepiej zarabiających obywateli 18% stanowią specjaliści ds. finansowych. Prawnicy korporacyjni, bankierzy inwestycyjni oraz osoby zarządzające funduszami hedgingowymi oraz private equity w znacznym stopniu wynieśli kadry kierownicze korporacji na szczyt rankingu najlepiej zarabiających osób w USA. Podczas gdy nierówność dochodowa na całym świecie jest i tak coraz bardziej widoczna, w Stanach Zjednoczonych rośnie w jeszcze szybszym tempie. Winą za tę sytuację obarczyć można rozwój sektora finansowego. Jak wynika z danych na 2009 rok, 25 najbogatszych inwestorów funduszy hedgingowych zarabiało ponad 25 mld USD, czyli prawie sześć razy więcej niż całkowity zysk dyrektorów generalnych spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500.

- $this->copyright_for_current_language

Amerykański "1 procent" charakteryzuje w głównej mierze jego ekskluzywność. Grupa ta jest dość hermetycznym środowiskiem. 75% rodzin w "1 procencie" pozostaje w nim przez kilka lat, a większość nawet przez dziesięciolecia. Bogaci rodzice mają dzieci, które siłą rzeczy też są bogate i które mają tym samym dostęp do najlepszej edukacji i środków, a kiedy dorosną, zawierają związki małżeńskie z innymi bogaczami. Osoby należące do "1 procenta" to głównie Republikanie, którzy mają podobne obawy w zakresie polityki. W znacznym stopniu niepokoi ich bardziej deficyt budżetowy, podczas gdy obawy reszty społeczeństwa związane są głównie z bezrobociem.

Jednakże wbrew popularnej opinii niektórzy przedstawiciele "1 procenta" nie są fanami Wall Street. Jako osoby rozwijające swoją działalność postrzegają oni Wall Street jako miejsce, gdzie ich biznes kontrolowany jest przez niepożądane podmioty zewnętrzne. Niemniej jednak, bez względu na różne poglądy, "1 procent" jest ogólnie mocno zaangażowany w amerykańską politykę. Około 70% najzamożniejszych dotuje kampanie wyborcze, a prawie połowa z nich zwróciła się do członków Kongresu. 20% należących do "1 procenta" zdecydowało się nawoływać w imieniu danego kandydata do dotowania jego kampanii. Warto nadmienić, iż dzięki decyzji Sądu Najwyższego USA w sprawie wniesionej przez organizację Citizens United wydatki na kampanię wyborcze przestały być ograniczane, a argumentem ku temu była konieczność ochrony wolności słowa. Najzamożniejsi obywatele USA mają zatem znacznie większy wpływ na politykę niż pozostałe 99% społeczeństwa.

- $this->copyright_for_current_language

Nie zaskoczy nikogo fakt, że dwaj najbogatsi ludzie w Stanach Zjednoczonych to założyciel Microsoftu (NASDAQ: MSFT) Bill Gates oraz Warren Buffet, którzy pomimo swojej zdumiewającej hojności pozostają na szczycie listy. Każdego roku swój majątek o miliardy dolarów powiększają również technologiczni magnaci, tacy jak Jeff Bezos - założyciel Amazona (NASDAQ: AMZN) oraz Mark Zuckerberg - twórca Facebooka (NASDAQ: FB). Jednakże pomimo wysokiej pozycji miliarderów, którzy sami osiągnęli sukces, dziedziczona zamożność nadal jest powodem, dla którego wiele tych samych rodzin od pokoleń wpisuje się w 1% najbogatszych obywateli, jak np. bracia Koch - dziedzice konglomeratu produkującego m.in. batony Mars czy rodzina Waltonów, do której należy sieć supermarketów Walmart (NYSE: WMT). To właśnie ta ostatnia frakcja - najbogatsze rodziny - wzbudza największą nienawiść jeśli chodzi o nierówność dochodową w Stanach Zjednoczonych. Amerykański sen, gdzie "ciężka praca popłaca" nie pomaga, a raczej traci na znaczeniu, kiedy ma się tę świadomość, że istnieją osoby, które bogactwo mają dosłownie we krwi i od urodzenia należą do "1 procenta".